wtorek, 15 czerwca 2010

Postępy...

Dziś wypadał kolejny pobyt dzienny na endokrynologii w DSK. Amelka nie kojarzy jeszcze tego miejsca z przykrymi wydarzeniami bo mieliśmy do tej pory spore odstępy czasowe. Modlę się by tak już pozostało. Jak zwykle wszystko poszło szybko i przed 9:00 byliśmy w domku. Wyniki może będą już za tydzień. Nasz lekarz powiedział że mała może mieć kamicę nerkową po tym przedawkowaniu D3 i to trzeba będzie jeszcze sprawdzić. Po południu poszliśmy na ćwiczenia z Panią Kasią. Mała pokwękiwała trochę, nie podobało się jej że znowu ktos obcy ją dotyka. Ale za to Pani Kasia powiedziała że widzi sporą poprawę. Mała ma znacznie lepsze wyczucie równowagi i generalnie jest mocniejsza :) 

W ubiegły piątek pojechaliśmy jak zwykle na Integracje Sensoryczną ale Amela nie dała się dotknąć. Narobiła tyle hałasu ile mogła. Krzyk, łzy, rzucanie się na wszystkie strony, nie mogłam w niej rozpoznać własnego dziecka. Mieliśmy tylko 3 tygodniową przerwę, a tak się narobiło. Będziemy przyzwyczajać się od nowa :) Pani Monika stwierdziła, że to jest przejaw własnego zdania z jej strony. Amelka robi się coraz mądrzejsza i coraz trudniej będzie ją do czegoś zmusić. Zobaczymy co będzie w przyszłym tygodniu.

Amelka robi coraz większe postępy. Ponownie zaczęła wypowiadać różne słowa. Widać, że czynność ta sprawia jej niebywałą przyjemność. Dość często słyszę mamatata, albo babapapa :) Czasem wypowiada słowa tak melodyjnie jakby śpiewała :) Moja kochana dziewczynka. Na dworze ciągle pokrzykuje, szczególnie jak widzi Shimmi. Zupełnie jakby chciała ją zawołać i ciągle się ogląda za swoją kudłatą przyjaciółką. Uwielbia jak się ją chwali za pokazanie czegoś co już umie. Ostatnio na topie jest jaka duża urośnie. Podnosi rączki wysoko i pokrzykuje z radości :)

niedziela, 13 czerwca 2010

Karczmiska w czerwcu...

Upał jest dużo przyjemniejszy w otoczeniu zieleni. Dziś odwiedziliśmy Jacka i Justynę w Karczmiskach a wcześniej dziadka. Z Amelki zrobiła się prawdziwa podróżniczka. W trasie uśmiechnięta, gadatliwa zero marudzenia. Uwielbiam ją. Dziadek własnoręcznie zrobił huśtawkę by mogła się bujać. Oczywiście od razu została wypróbowana. W Karczmiskach po prostu kipi od zieleni, Justka prawie nie daje już sobie rady, ale jej pomożemy :) Justynko poczekaj niech tylko Amelka zacznie biegać.....



dziadek z Amelką

o mnie chodzi?

cześć 

 

 
Amelka czyta

 

 
o ! tam jest mama

 
Shimmi

 

 
no już dosyć siedzenia w tym wózku

Amelka z tatusiem

 
próby stąpania po trawie

 
buziak od cioci

jak ładnie razem wyglądają :) 

link do pozostałych zdjęć:

 http://picasaweb.google.com/mojaprzestrzen/Karczmiska?authkey=Gv1sRgCKS3sbGRuuCsLQ#slideshow/5482376304921148722

środa, 9 czerwca 2010

jutro do domu...

Dwa tygodnie to dość długo ale nie zdążyliśmy nacieszyć się sobą. Zrobiło się smutno i pada cały dzień. Czas tak szybko biegnie, jutro po południu będziemy już w Polsce.


 
...
 
...

...

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Skipton

O wycieczce do Skipton zadecydowaliśmy dopiero po południu, bo od rana straszyła nas pogoda. Było warto! Miasteczko cudowne, kolorowe z kanałem i barkami mieszkalnymi. Do tego stary kościółek i zamek :) W drodze powrotnej zboczyliśmy trochę z drogi, bardzo to lubimy, a Amelka mogła zobaczyć owieczki i konika :)
 
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  

link do pozostałych zdjęć:

http://picasaweb.google.com/mojaprzestrzen/Skipton?authkey=Gv1sRgCLrh6oKn4YaHqwE#slideshow/5481863562696398594 

sobota, 5 czerwca 2010

Piknik

Po wczorajszym mamy trochę obolałe mięśnie to znaczy Ja, Monika i Marcin, bo Amelka była jedyną nie marudzącą. Dlatego dziś zapadła decyzja ze jedziemy poleżeć i odpoczywać na trawce :) Całkiem niechcący odkryliśmy przemiłe miejsce na pikniki i swobodne spacery dookoła dwóch jezior. Trasy są łatwe w sam raz dla rodziców z dziećmi. Na pewno będziemy tu wracać :)
 ...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
  
...
 .
...
 
 ...
  
...
link do pozostałych zdjęć:

http://picasaweb.google.com/mojaprzestrzen/Piknik?authkey=Gv1sRgCL7MrN_Q9YiXZQ#slideshow/5481857760395463906

piątek, 4 czerwca 2010

Whitby

Ach! pogoda nas tu rozpieszcza. Doskonały dzień na wycieczkę nad morze :) Wybraliśmy urocze miasteczko Whitby. Nad samym morzem wiała lodowata bryza, ale byliśmy na to przygotowani. No prawie... , bo termos z herbatą został na szafce w mieszkaniu :( Rozgrzaliśmy się za to ciepłą rybą z frytkami. Na początek zaliczyliśmy molo i plażę,  potem pojechaliśmy na klify. 
Amelka pierwszy raz piła ze słomki i bardzo jej się to spodobało. Nad morzem już była w ubiegłym roku ale teraz pierwszy raz je zobaczyła :) 


...
  
...

...
 
... 
  
...
  
...

...
  
...

...
  
...
  
...
  
...
  


link do pozostałych zdjęć:

http://picasaweb.google.com/mojaprzestrzen/Whitby?authkey=Gv1sRgCJDc9sH93r63hwE#slideshow/5481843305371716962