Trzymam w ręku kartę wypisu z oddziału endokrynologicznego...jest już rozpoznanie, niestety miałam rację :( :( :(
- zaburzenia gospodarki wapniowo - fosforowej
- zaburzenia mineralizacji tkanki kostnej
- stan po przedawkowaniu wit D
- hiperkalciuria
Zaglądam do jej książeczki zdrowia by sobie przypomnieć:
Amelka zgodnie z zaleceniami lekarki miała podawane 2x3 krople D3 w 2 i 3 mies życia, potem 2x4 krople od 4 do 8 mies, a następnie 4 krople przez 9-10 mies życia. Do tego ostowap z D3 2x po 1 tab od 4 mies :(
Zalecenia te wydała bez przeprowadzenia badań laboratoryjnych i potwierdzenia konieczności (jest to postępowanie całkowicie nieprawidłowe)
Wyniki tylko potwierdziły to co sama sobie wydedukowałam i wyczytałam z internetu:
Objawy przedawkowania witaminy D3 są związane ze skutkami podwyższonego poziomu wapnia w surowicy krwi, czyli hiperkalcemii. Początkowo występują głównie objawy mało swoiste. Stwierdza się brak apetytu, wymioty, zaparcia, słabe przyrosty masy ciała, zaburzenia neurologiczne (obniżone napięcie mięśniowe, wygórowane odruchy głębokie, nadpobudliwość, rzadko śpiączkę czy drgawki), wielomocz, wzmożone pragnienie, powiększenie wątroby i śledziony. Może ujawnić się nadciśnienie tętnicze. W bardziej zaawansowanych przypadkach może wystąpić kamica układu moczowego aż do wapnicy nerek (związana z wydalaniem dużych ilości wapnia z moczem) oraz zwapnienia w tkankach miękkich. Ponadto stwierdza się zmiany w układzie kostnym pod postacią uogólnionej demineralizacji kośćca.
http://sonia.low.pl/sonia/art/d3.htm i parę innych.
Zalecenia lekarki od razu wydały mi się dziwne, ale to autorytet więc uwierzyłam. Pierwszy raz jestem mamą. Ale Amelce wcale się nie poprawiało, ciemiączko nie zarasta, ząbki słabo wychodzą, pocenie się w okolicach potylicy, spłaszczenie potylicy (a miała kształtną główkę jak się urodziła), zaburzenia snu, wzmożone pragnienie, do tego to wciąż słabe napięcie mięśniowe. Można tak wyliczać i wyliczać.
D3 odstawiłam jakoś w grudniu czyli Amelka miała 11 mies a apetyt odzyskała dopiero ok 2 mies temu.
Dobrze jednak, że zaczęłam w końcu czytać. W google bardzo łatwo znaleźć różne informacje na ten temat.
Mariusz wciąż mi powtarzał: przestań się martwić, w necie piszą bzdury, naczytasz i nakręcasz się coraz bardziej, to do niczego nie prowadzi, tylko stresujesz się niepotrzebnie. Lekarze wiedzą co robią ..... jednak nie do końca to prawda....
Uparłam się, nie wierzyłam, pytałam. Po skierowanie do endokrynologa chodziłam do 3 lekarzy, w końcu neurolożka nam je dała (sama nie do końca przekonana czy to potrzebne) a jednak.